Czasami, określając wystrój mieszkania, mówi się to takie „męskie wnętrze”. Co to właściwie jest te męskie wnętrze? Pytam, bo w sumie nie wiadomo czy się obrazić słysząc to, czy nie. Myśląc o „męskiem wnętrzu” można przyjąć, że jest albo bardzo surowe, albo do bólu praktyczne, albo też jest zbieraniną przedmiotów – bo krzesło służy do siedzenia a nie do „pasowania” do innych przedmiotów.
Próbując odpowiedzieć sobie na pytanie jakie właściwie jest to męskie wnętrze, pomyślałem o mieszkaniach kolegów. I faktycznie, jest z nimi bardzo różnie. Jeden wypełnił mieszkanie swoją nieskończoną pasją. Wiedzie go pragnienie uratowania od zapomnienia praktycznie wszystkiego co stare. Zbiera rzeczy i przynosi do domu, jednak nigdy nie znajdzie już czasu na ponowne nadanie im jakiejkolwiek wartości. Drugi, trochę jakby zamieszkiwał przeciwny biegun tej samej słabości. Stworzył w swoich wnętrzach niezwykle eklektyczną (w mojej ocenie gustowną) mieszankę nowoczesności i artefaktów. W salonie z nowoczesną kuchnią, zaprojektowaną zresztą przez Martę, połączył nowoczesne meble ze pianinem z lat 20-tych XX wieku, swoją kolekcją gipsowych figurek Maryi. Skupuje je skrzętnie u ustawia w nowoczesnym wnętrzu salonu. Same w sobie są raczej tandetne, jak to figurki z przydrożnych czy cmentarnych kapliczek. Jednak w połączeniu z resztą wyglądają dobrze. Na ścianach nieprzeliczona kolekcja przedwojennych planów Breslau (Dziś to nasz ukochany Wrocław).
Ja sam, na swojej ścianie mam kolekcję wspomnień zamkniętych w ramkach. Rzeczy zupełnie niepraktyczne. Mam tam starą mapę (z 1868 roku) prowincji śląskiej, obok której wiszą: ulotka wyborcza naleziona kilka lat temu na pograniczu Czarnogóry i Albanii, zdjęcie żelaznego wilka, który przyśnił się litewskiemu księciu, werset z koranu na bydlęcej skórze – kupiony w sklepie z dewocjonaliami w południowej Ulcinij, stara po-brytyjska pocztówka z Indii, na których dziś uliczni artyści – handlarze w Bombaju malują czarno-złote słoniki. Pomiędzy tym wiszą zdjęcia, np.: „Anioł swobody” chorwackiego rzeźbiarza sfotografowany przeze mnie w lapidarium na jednej z dalmackich wysp, zdjęcie żelbetowego sklepienia hali targowej we Wrocławiu. Jednym słowem nic praktycznego, konkretnego czy tematycznego.
Dla odmiany znajomy, któremu Marta konsultowała wystrój świeżo kupionego mieszkania, zamawiając stolik, którego konstrukcję stanowi zespawany z metalowych profili sześciobok, zadbał by jedna krawędź konstrukcji była otwarta. Czemu? Ano z bardzo praktycznych powodów, żeby odkurzacz – robot mógł wjechać pod stolik. Bardzo praktycznie prawda?
Tak więc „męskie wnętrza” mogą być bardzo różne. Dla zobrazowania przykładów wybrałem dwa odmienne projekty. Jeden to mieszkanie minimalisty. Drugi to mieszkanie mężczyzny ułożonego i zorganizowanego.
Gdybym był w wojsku
Gdyby życie potoczyło się inaczej i odbyłbym służbę wojskową, mieszkał sam a praca wymagałaby ciągłych podróżny. Być może urządziłbym swoje mieszkanie w bardzo surowym stylu. Bo po co facetowi – singlowi coś więcej.
Jest trochę jakby mieszkać na budowie ale w sumie jest wszystko co potrzeba. Są ściany, jest podłoga, wygodna sofa. Z jednej strony jest to rodzaj pustelni a co więcej mężczyźnie trzeba.
Lubię gotować więc kuchnia jest potrzebna ale jedzenie „na mieście” sprawia mi równie dużą przyjemność więc bez przesady z wyposażeniem.
Szafa i sypialnia podporządkowane funkcjonalności i prostocie.
Dużo światła i biurko pod ręką. Odpowiadałoby mi to.
Łazienka to miejsce gdzie dba się o higienę, cóż więc więcej potrzeba?
Gdybym nosił garnitur
Gdybym prowadził ustabilizowane życie, nosił garnitur i wieczorami miał dużo czasu na korzystanie z uroków dużego miasta. Pewnie wybrałbym taki prosto – elegancki styl wystroju wnętrza swojego mieszkania. Bo to przecież warto zawsze mieć styl.
Wnętrze przytulne, mieszkanie nie za duże. Na ścianach okładziny z betonu architektonicznego dodają industrialnego stylu ale dodatki czynią wnętrze przytulnym. Mimo zimnych barw.
Jest kuchnia i jest gdzie zjeść śniadanie lub posadzić znajomych z drinkiem przed wyjściem do miasta.
Elegancko i w sumie też minimalnie. Nie przekreśla to jednak wykorzystania stylowych, porządnie wykonanych rzeczy oraz dodatków nadających wnętrzu cech indywidualnych.
Wygodne łóżko, miejsce do czytania lub trwonienia czasu przed telewizorem. Jednym słowem jest wszystko!
No to jakie w końcu jest to wnętrze noszące cechy męskiego? Zorganizowane, praktyczne do bólu, minimalistyczne, z dobrym designem? Czy chaotyczne, wypełnione masą nieprzystających do siebie bibelotów? Przykłady dwóch powyższych projektów pokazują, że może być zorganizowane. Mimo diametralnie odmiennych stylów, może być też dobrze zaprojektowane.
Oczywiście bywa, że tak zwane „męskie wnętrze” jest encyklopedycznym przykładem bezguścia. Ale czy nie bywa tak i w przypadku „dziewczyńskich” wnętrz? Nie dajmy się zwariować, dobre „męskie wnętrze” to takie, które oddaje charakter mieszkającego w nim mężczyzny. Samo wnętrze, jako takie, nie może być męskie.