Wykończenie „pod klucz” – do kogo po projekt?

Nie ma co ukrywać, że zakup i/lub wykończenie mieszkania nie należą raczej do najmniejszych wydatków. Mało tego – rynek nieruchomości wciąż drożeje, a i materiały budowlane nie robią się wcale tańsze. Nie ma co dziwić się więc tendencjom kupujących… Ponieważ ceny mieszkań liczone są w kwotach za metr kwadratowy powierzchni, coraz więcej osób decyduje się na zakup niewielkiego lokum i urządzenie go w możliwie funkcjonalny sposób. Oczywiście stawka zależy też od lokalizacji, jednak preferencje na tym polu są tak różne, że nie ma sensu zagłębiać się w ten temat. Naprawdę – jedni wolą mieszkać blisko centrum, by wszystko mieć na wyciągnięcie ręki, innym zależy na dobrej komunikacji lub dostępności sklepów, szkół czy obiektów sportowych, jeszcze inni zainteresowani są bliskością lasu, który daje możliwość ucieczki od miejskiego zgiełku. Każdy jednak – bez wyjątku – chce mieszkać po swojemu, po prostu wygodnie. Kiedy więc chodzi o maksymalne wykorzystanie niewielkiego dostępnego metrażu, warto zaufać fachowcom. Projektowanie wnętrz to usługa ciesząca się rosnącym zainteresowaniem, dlatego na rynku pojawia się też coraz więcej biur projektowych, z oferty których można skorzystać. Duży wybór niesie jednak ze sobą ryzyko trafienia na „ekspertów” mających na celu jedynie mnożenie zysków poprzez realizację jak największej liczby zleceń niskim nakładem pracy, a co za tym idzie – również niską jakością…

Na co warto zwrócić uwagę?

Pomimo konieczności zaangażowania ogromnego kapitału, wiele osób podchodzi do zakupu oraz wykończenia mieszkania zbyt lekkomyślnie… Co innego majętny inwestor, dla którego kupno nieruchomości jest kolejnym opłacalnym interesem, a co innego młoda para szukająca mieszkania na najbliższych dziesięć-piętnaście lat, a może nawet na całe życie. Są to zbyt poważne decyzje, by podchodzić do nich na „hura”, z konieczności czy kaprysu, nie licząc się w ogóle z kosztami albo licząc się z nimi w niewielkim stopniu. Najgorszym błędem jest myślenie typu „przecież i tak bierzemy kredyt”. Samodzielnie jednak wielu sytuacji – wierzcie bądź nie – nie jest się w stanie zwyczajnie przewidzieć, a dysponując budżetem ograniczonym wyłącznie zdolnością kredytową bardzo łatwo można popaść w niekontrolowaną rozrzutność. Właśnie dlatego warto poprosić o pomoc kogoś, kto się na tym zna. I niech nie będzie to kolega lub koleżanka, z pracy, siłowni czy klubu, którzy są świeżo po remoncie. Najlepszym wyborem będzie architekt – ma on swój cennik, pomysły, dysponuje rozeznaniem rynkowym oraz doświadczeniem. Zatrudniając taką osobę, zyskujemy pewność, że unikniemy między innymi takich sytuacji jak rozciąganie budżetu, który przecież ostatecznie wcale nie jest z gumy.

To komu ostatecznie zaufać?

Zanim nawiążemy jakąkolwiek współpracę, warto sprawdzić, kim dokładnie jest osoba, której zamierzamy poświęcić przyszłość własnego mieszkania, ponieważ bardzo łatwo pomylić dziś architekta z projektantem. Ten pierwszy posiada odpowiednie kilkuletnie wykształcenie, ten drugi natomiast – może mieć ukończony kurs lub, co gorsza, być samozwańczym znawcą rozwiązań projektowych. Nie chodzi tu bynajmniej o szerzenie czarnego PR-u, ale o wskazanie właściwej drogi. Projektanci nie są przecież źli i znakomicie sprawdzą się na pewno wtedy, gdy potrzeba nam przearanżować nieco gotowe wnętrze, jeśli mamy natomiast mieszkanie w stanie surowym lub zamierzamy przeprowadzić poważną rewolucję, zdecydowanie lepiej zwrócić się wtedy o pomoc do architekta. Wykorzystując zdobywaną latami wiedzę, doskonale poradzi on sobie z pełną aranżacją przestrzeni – łącznie z zaprojektowaniem postawienia lub wzniesienia nowej ściany. Zrobi po prostu wszystko, by nadać każdemu wnętrzu nie tylko pięknego charakteru, ale także pełnej funkcjonalności, wykorzystując przy tym dosłownie każdy centymetr dostępnej powierzchni. Czasem stworzenie otwartego salonu z aneksem kuchennym może zdziałać prawdziwe cuda – z ciasnego mieszkania stworzyć wygodną i przestronną przestrzeń do życia, która rozkocha w sobie każdego użytkownika.