Artystyczna ceramika, ręcznie barwione obrusy czy ozdabiane unikatowymi intarsjami stoły. W polskich domach coraz częściej możemy spotkać przedmioty wykonane tradycyjnymi metodami rzemieślniczymi. Dlaczego? W dobie nachalnego konsumpcjonizmu i półek uginających się od produktów, które niczym się od siebie nie różnią, zaczynamy zwracać uwagę na przedmioty unikatowe. Zwrot ten związany jest z trendem, który umacnia się w polskim i światowym wzornictwie. Slow design, bo tak się nazywa – to powrót do korzeni. Chcemy otaczać się niepowtarzalnym rękodziełem, czerpiącym z wielowiekowej tradycji, przygotowanym specjalnie dla nas, solidnie i z poszanowaniem otoczenia.
Po latach dobrej passy dla wyrobów plastikowych i masowej produkcji przyszedł czas na docenienie tradycyjnego rzemiosła. Zmiana ta wpisuje się w coraz częściej praktykowaną ideę slow design, czyli zamiłowania do lokalnych materiałów i produktów wykonywanych ręcznie. Wyplatane kilimy, narzuty czy naczynia lepione na tradycyjnym kole garncarskim to w obecnych czasach dobra pożądane. Zastawy stołowe produkowane według najstarszych metod i receptur w Zakładach Ceramicznych „Bolesławiec” czy Zakładach Porcelany „Ćmielów” przechodzą prawdziwy renesans.
– Dziś liczy się niepowtarzalność i autentyczność, czerpanie z zasobów natury i dostępnych lokalnie materiałów. Trend ten obserwowaliśmy już od jakiegoś czasu, dotychczas było on jednak w Polsce dosyć niszowy. Ilość nowopowstających lokalnych marek rzemieślniczych pozwala jednak wierzyć, że będzie się on w naszym kraju umacniał. Współcześni projektanci coraz chętniej rezygnują z masowej produkcji, stawiając na autentyczność i nadawanie unikatowej tożsamości projektowanym przedmiotom, aby każdy z nabywców mógł doświadczyć czegoś nowego – opowiadają organizatorzy Łódź Design Festival.
Renesans ceramiki użytkowej
Wspomniana wcześniej, tradycyjnie wytwarzana i zdobiona zastawa stołowa, to coraz popularniejszy element wyposażenia polskich domów. W fabryce ceramiki w Bolesławcu, której produkty znane są w kraju i na świecie, naczynia dekoruje się za pomocą starodawnej techniki stemplowania, która nadaje wyrobom niepowtarzalny znak handmade, a co za tym idzie – unikatowość.
– Naczynia wytwarzane w Bolesławcu są zdobione przez pracujących w tej fabryce ludzi. Każdy gest cechuje indywidualizm twórcy, przez co wychodzące spod ich rąk przedmioty noszą znamiona rękodzieła. To stanowi o wyjątkowości ceramiki w Bolesławcu. Efekt stemplowania można zobaczyć na wystawie „Akord” podczas tegorocznej edycji Łódź Design Festival. Innym projektem obecnym na festiwalu, który stanowi niejako odniesienie do obecnych trendów w projektowaniu, są „Ludzie z fabryki porcelany”, w ramach którego powstał serwis „Ślady człowieka” w ćmielowskiej manufakturze. Każda z wystaw porusza ważną z punktu widzenia obecnych czasów problematykę – rolę i udział człowieka przy tworzeniu produktów codziennego użytku. Stwarza okazję do zastanowienia się nad istotą lokalnego rzemieślnictwa – mówi Michał Piernikowski, Dyrektor Łódź Design Festival.
Czerpanie z tradycji rzemiosła
Młodzi projektanci i globalne marki coraz częściej inspirują się tradycyjnymi technikami wytwarzania produktów codziennego użytku. Często poszukują nowych rozwiązań łącząc tradycyjne sposoby wykonywania przedmiotów z nowoczesnym designem. Przykładem może być kolekcja Stockholm od IKEA, którą wyróżniają wyroby rękodzielnicze o indywidualnym charakterze. W ich tworzeniu wzięli udział lokalni rzemieślnicy z Indonezji. Do tradycji wyrobów ceramicznych sięgnęli także tegoroczni laureaci plebiscytu must have. Pracownia Boguslavskaya zaprezentowała ceramiczną, ręcznie odlewaną, szkliwioną i zdobioną deskę do serowania zakąsek, z kolei TABANDA i August Design Studio stworzyli ręcznie wykonaną z mieszanki kamionki i porcelany ceramikę kuchenną BIRDS. Przykładem powrotu do tradycji polskiego rzemieślnictwa jest także kolekcja Canvas Katarzyny Gołuszki i Michała Załuskiego, wykonana w rodzinnym zakładzie ceramicznym na Śląsku.
– Ciekawym projektem, docenionym w tegorocznej edycji must have jest „Dbamy o lepszą codzienność – czajniczek” projektu Jana Kochańskiego. Dlaczego? Produkt ten, wykonany w tradycyjnej technice ceramicznej z drewnianymi elementami, z powodu nietypowego rozłożenia dziubka, pokrywki, uchwytu i podstawki, wymaga szczególnej uwagi przy nalewaniu herbaty, wymusza na użytkowniku nietypowy ruch ręki. Tworząc takie naczynie, projektant pragnął zwrócić uwagę na niedoskonałości przedmiotów, które otaczają nas w życiu i skłonić do refleksji nad tym, co wokół nas nie działa optymalnie, a także, co możemy poprawić, ulepszyć, zmienić. To świetny przykład globalnego trendu projektowania zrównoważonego i odpowiedzialnego społecznie. Z pewnością będzie to jeden z głównych kierunków, który zobaczymy na festiwalu w październiku – mówi Olga Łosiak z Łódź Design Festival.